Po pierwsze załóżmy, że pierwszy akapit poprzedniego wpisu jest niebyły. Drugi niestety wciąż aktualny, reszta jakoś tam się skończyła, ale oko mi wciąż miga, w sumie na nowo.
Do rzeczy, kiedy człowiek zauważa, że coś nie tak z jego własnym życiem? Kiedy zaczyna przejmować się decyzjami Erica Bany co do jego kariery...
Ten film nie wygląda zbyt normalnie... To catch a predator i tego typu sprawy.
W miastach różnych tu i tam, z tego co mi wiadomo pojawiły się plakaty promujące płytę 'Ano' malowniczego zespołu Biff. Całkiem możliwe, że odnotowałbym to tutaj nawet jeśli nie popełniłbym ilustracji dla tej okładki właśnie.Ta daaa... A co u Christophera Walkena? Family reunion. Enjoy. A że wkrótce halołin:
No comments:
Post a Comment