Sunday, March 22, 2009

'I SHAKE MY FIST AT...' #3

Bardzo z różnych powodów spóźniona lista rzeczy irytujących, pisana dwa dni temu w pociągu w wersji retro na papierze, więc z małą korektą i czasem na rozczytanie się w sobie samym... Oto więc rzeczy wkurzające moją marudną osobę w tygodniu zeszłym i w pociągu nawet bardziej:

1. Moja niemożność pisania we wszelkich miejscach poruszających się w innym torze i z większą prędkością niż nasza planeta. Jak wspomniałem wyżej notatki do tego wpisu robię z nudów w pociągu i tak jak pisząc je myślałem, za cholerę się rozczytać nie mogę. Zawsze to samo, szlag.

2. Rachunek za prąd - jak w sumie wszystkie rachunki, ale ten tym razem za prąd to był szczyt wszystkiego. Dużo wyższy niż ostatni, a ostatni był i tak wysoki. Popadam w paranoję, zaczynam mieć wrażenie, że kiedy śpię budzą się sprzęty rtv/agd i urządzają sobie zakrapiane kilowatami imprezy. Czajnik napełnia się naprzemiennie z bojlerem i grzeją się razem przy elektrycznych grzejnikach. Mniej sypiam, jest taniej.

3. Boston Celtics - przepieprzają wszystko, co do przepieprzenia jest... ok, w ostatnie dwie noce wygrali, bo KG wrócił i nawet jeśli nie gra jeszcze tyle ile powinien, to jest lepiej, ale już za póżno na pierwsze miejsce w konferencji nawet. A to dla nich koniec. Poza domem dostają po tyłkach. Jeśli nie obronią tytułu, to ludzie będa mówili, że w zeszłym sezonie im się przyfarciło. Mnie to już nie będzie pewnie obchodziło, ale teraz jeszcze mnie obchodzi. Żeby chociaż wygrali Lakers, jeśli już nie oni.

4. Moja pieprzona efektywność - siadam do pracy, biurko wytarte, dokoła porządek, gary umyte, notatnik obok, papierosy i kawa... Tylko, że wstałem 8 godzin temu.

5. Rawicz - czemu tak długo stoję w cholernym Rawiczu? Z tego co widać przez okno, mieszka tu pięć osób. Dwóch dresów i trzy lampucery. Czemu więc do cholery tak długo czekam w Rawiczu?

6. Pamięć - ostatnio mi bardzo szwankuje, albo nawet od dłuższego czasu, właśnie nie pamietam za nic. Tak czy inaczej od czasu jakiegoś. Przez cały tydzień tyle rzeczy mnie wkurzało i miałem je sobie notować, ale zapomniałem, a teraz nie pamiętam tych rzeczy, przez to właśnie i przez to, że pamięć mi siada... I chyba zdolność pisania z jakimkolwiek sensem też.

7. Naćpana prezydenta - to mnie w sumie nawet nie wkurza. Prezydent w rozmowie z premierem pokazał trochę ludzkiej twarzy i potocznego słownictwa, raczej nie młodzieżowego... Ten tekst można chyba datować na czasy kiedy bracia wozili się razem w takim paskudnym swetrze takim, nie pamiętam jakim... ta pamięć. Tego, że chodzili w jednym, mogę się tylko domyślać, bo wtedy to był kryzys dopiero.

8. Wrocław - kiedy pisałem pierwotną wersję, byłem godzinę od Wrocławia, teraz jestem od dwóch dni na miejscu, więc w sumie już nie ma sie czym wkurzać.

9. Maile io telefony - nie pisz do mnie, nie dzwoń do mnie. Ku mojej uciesze, jakoś nikt nie dzwoni.

10. Przebrzmiałe gwiazdy hollywood z własnymi sitcomami - przede wszystkim James Belushi, a potem zaraz Cybill Shepard. kto widział ten wie, ale ten wątek zasługuje na oddzielne potraktowanie wkrótce.

Uhhh, grrr, do nastepnego tygodnia, muthafuuuuckaaaa.

1 comment: