Thursday, August 27, 2009

SOBIE

Sobie gdzieś zapisałem, co miałem napisać. Przez miesiąc prawie zostawiałem w różnych miejscach, różne bazgroły, a potem o nich zapominałem, a miały być po to, żeby nie zapomnieć. Pewnie miało być o tym, że... Niektórzy mają do siebie tak mało dystansu, że gdy się im uzmysłowi jak zwyczajni są, to mamy aferę. Pewnie miało być też o tym, że pracowałem bardzo dużo, ale nie mogę nic z owoców pokazać, nawet brzoskwinki. Na pewno nie miałem napisać, o swoim 'życiu prywatnym', tym zbyt na bloga prywatnym, więc zostaje to mniej życie.

Dużo było pracy i to nawet nie tyle co jakiejś ciężkiej, ale chwilowe wzloty w projektowaniu, to jednak zbyt mało, żeby przywrócić je do łask. Zwyczajnie cała ta otoczka spóźnionych materiałów, niejasnych funkcji, gównianych pomysłów odgórnych i oddolnych, wszystko to sprawia, że jeśliby potraktować pracę jako wypoczynek, to projektowanie byłoby rekreacyjnym czyszczeniem spieprzonego systemu kloak. Kiedy jeszcze pomyślisz, że co byś nie zrobił, to i tak przyjdzie ktoś i znowu nasra...

Ilustracje w przerwach to inna bajka. Nawet jeśli nie jakieś dające satysfakcję, to dające wymierne korzyści innej maści. A taka inna satysfakcja kupi mi coś ładnego. W najbliższym czasie będę chyba mógł pokazać coś co spełnia moje oczekiwania jakościowe i finansowe, czyli miło. Do tego dwie ilustracje do pewnego magazynu, które będą raczej promocyjne. A człowiek się zarzeka, że sobie odpuści takie sytuacje, tylko że temat interesujący... Sami ocenicie. Ja na pewno, w czasie pracy pewnie już.

No i czas na frywolność dobiega końca, więc wracam do... pppprrrr... układania kwadratów i tekstów.

Na weekend:


PS Widziałem ostatnio niezły film (taaa w kinie), 'State of Play'. Smaczki odsyłają nas do 'Wszystkich Ludzi Prezydenta'. Nie jest aż tak dobrze, ale na pewno jest nieźle i z czystym sumieniem mogę polecić. Jest jeden debilny wątek... I o dziwo tym wątkiem nie jest Ben Affleck w tym filmie. OK, enjoy (oh my god it's Russell Crowe!):... Albo nie, nie chce mi się szukać trailera, który nie byłby po włosku i nie był zablokowany na pieprzonym Youtube. Sami sobie znajdźcie, warto... Albo też nie, bo w przypadku takich filmów oglądanie trailerów to głupota, Wasz wybór, co nie?

I na koniec. Ten nowy film z Washingtonem... Dajcie sobie spokój. A Travolta nawet jak się pieni to wygląda jak pieniący się koleś, który wierzy w ufoludki i powtarzanie co minutę 'matkojebco', nie pomaga.

No to dobranoc.








No comments:

Post a Comment