Tuesday, March 3, 2009

MAMO SPOKOJNIE, BYŁEM MŁODYM METALEM

Dawno temu wyglądałem jak 'matko bosko!', miałem naszywki Napalm Death i słuchałem Grzmotów w Radiu Szczecin poniedziałkowymi wieczory. Wiedziałem przez to czym jest Saxon, miałem ścianę w demonach i marzyłem o czarnym suficie. Paliłem fajki wychylony przez okno z prędkością przyprawiającą o mdłości przy dźwiękach Alice in Chains. Byłem na Acid Drinkers i pomyślałem, że są bardzo niscy. Włosy mi się z tyłu plątały i nie miałem brody, schły godzinami, ale jakie były świetne, chodziłem w glanach i butach wojskowych... workowaty plecak Rage Against the Machine... ile osób ma takie wspomnienia? Mnóstwo.

Człowiekowi gusta się zmieniają, gdybym wtedy zobaczył czego słucham teraz, to młody metal popatrzyłby na starego siebie z zażenowaniem, ale nic by nie zrobił, bo jestem od siebie cięższy o 30 kilo. Tak czy inaczej zapominamy na co dzień o tych jabolach, koncertach, flanelach, kolczykach... I bardzo się miło robi, kiedy ktoś przypadkiem nam o tym przypomni. Wyszła płyta Fisza i Emade jakiś czas temu 'Heavi Metal' i z miejsca polecam dla smaczków wypełniających tę właśnie płytę.


Smaczki dotarły te bardziej nawet do mojego szanownego kolegi, bardziej chyba me
talowca, bardziej pokoleniowo osadzonego w klimacie, który wciąż zna skład Iron Maiden na pamięć... ja bym pewnie znał gdybym trawił. I przy okazji właśnie owego pana, niesamowita anegdota, świeża, sprzed minut paru dosłownie.

Mama znajomego wraca z piwnicy, której nie odwiedzała od długiego bardzo czasu i wraca zaniepokojona bo...


...ktoś się najwidoczniej włamał do piwnicy i nabazgrolił tego szatana na ścianie. Kolega szybko uspokoił mamę... bo sam namalował to w trzeciej klasie podstawówki plakatówkami.

Cudne. Zwyczajnie cudne!

No comments:

Post a Comment