Nie chce mi się pisać jak to wyszło z tym Street Fashion, jakoś tam wyszło. Nie będę też skanował mandatu co to go dostałem za głupotę w weekend, a wydawało się to zabawne jeszcze na drugi dzień. O okładkach do Existence później. Najważniejsze, że Jezus Szatelsłorf nadal GOT GAME!
Sziiiiijet, nice.
No comments:
Post a Comment